"Z ust do ust" to dość nietypowa komedia romantyczna, poruszająca kilka wątków i będąca kontynuacją "Absolwenta", co jest stosunkowo ważne, gdyż w dziele Roba Reinera wielokrotnie poruszany jest ten tytuł...

Film może i jest śmieszny, jednak z pewnością nie jest to "odważny dowcip", a raczej drobny żarcik. "Banana na twarzy" wywołuje przede wszystkim postać starszej kobiety, babci głównej bohaterki, osoby, która w życiu przeżyła na prawdę wiele i potrafi "zripostować", wręcz "zdissować" każdego gentleman'a. Ale nie tylko, również fabuła może wprawić widza w dobry nastrój, jest zdecydowanie nie typowa dla komedii romantycznej, nie ma tu walki o kobietę czy też niesamowitej miłości, jest natomiast motyw chęci odnalezienia biologicznego ojca i związany z nim humor sytuacyjny, pojawiający się, gdy główna bohaterka niepostrzeżenie robi rzeczy, które później odmieniają jej życie...

Jeżeli chodzi o grę aktorską , to również nie mam większych zastrzeżeń, zresztą cóż to za filozofia wypaść dobrze w komedii romantycznej, skoro zagrało się tak wyśmienicie w "Wykolejonym" czy też w przypadku Kevin'a Costner'a w "Mr. Brooks". Możliwe, że jestem nieco subiektywny, w przypadku Jennifer Aniston, jednak jest ona moją ulubioną aktorką, a zarazem kobietą o pięknej twarzy i kształtach oraz idealnej budowie. Mógłbym śmiało powiedzieć, że podobnie jak "Ojciec chrzestny" jest wzorem kina gangsterskiego, tak ona dla mnie jest wzorem kobiety standardowej i współczesnej.

Muzyka również nie została spaprana, co nie oznacza, że stworzono tu jakąś wyśmienitą ścieżkę dźwiękową. Po prostu wszystko jest tak jak być powinno w standardowej komedii romantycznej.

Pozostaje jeszcze zakończenie, które jak łatwo się domyślić jest szczęśliwe, choć nie do końca zrozumiałe, a nawet nieco zaskakujące...

Podsumowywując, film "Z ust do ust" to nie standardowa komedia romantyczna, w której główne miejsce zajmują sceny łóżkowe czy też wspaniałe pocałunki, to raczej "antymonotonne" dzieło, które potrafi zaskoczyć, a nawet wprowadzić w stan przemyśleń. Mam nadzieję, że w polskiej kinematografii, również doczekamy się czegoś na ten styl, będącego odskocznią od nudnych romansideł dla nastolatek... 7/10:)