Uwaga, bo tutaj spojleruję!
Czy tylko ja wolałabym Beau? Nie chodzi wcale o to, że on ma pieniądzę, ale wydaje mi się ciekawszy jako mężczyzna. Ten
narzeczony Sarah jest dla mnie bezpłciowy, bezbarwny, nudny po prostu. Beau może i starszy, ale energiczny. :) Ja będąc na
miejscu Sarah, nie wiem którego bym wybrała, ale z perspektywy widza Beau lepszy.
Costner nadal przyjemny mężczyzna, pomimo upływu lat jest na czym oko zawiesić. :)
Może i ciekawszy, ale wiązanie się z nim byłoby bardzo niezręczna sytuacją zarówno dla Sarah jak i dla innych członków jej rodziny. Jej narzeczonego wszyscy polubili, był w zbliżonym wieku do sarah i skoro planowała za niego wyjść to pomimo wątpliwości napewno go kochała :D
Tak bardzo kochała, że poszła z innym (czyli Beau) do łóżka :) Litości. Jakie "kochała". No chyba, że zdrada z innym facetem to norma w tym kraju. Taki rytuał.
Porażka. To po co się w ogóle wiązać?
Totalnie niekonsekwentna. Jak zabalowała z panem, który miał jej babcię i mamę, to może jednak powinna była podjąć wyzwanie i spróbować tego miodu na dłużej (w domyśle na stałe).
Dzięki za głos rozsądku. Bo tu na forum wypowiadają się głównie pustaki, które nie zwracają uwagi na temat zdrady. Z resztą, reakcja kobiet na ten film świetnie pokazuje, jakie są naprawdę. Dlatego normalny facet musi być ostrożny, żeby w realu się z takim pustakiem nie związać. Życie mamy jedno. Nie można w imię "miłości" dawać się poniżać, tak jak ten młody na końcu filmu. Ja bym jej nie pozwolił do siebie wrócić; przeciwnie, zakończyłbym tę znajomość, bo jaki takie coś ma sens?
Też na jej miejscu wybrałabym Beau. To jest trochę chora sytuacja, ale jej narzeczony kompletnie do niej nie pasował. A może po prostu chodzi o grę aktorską - nie iskrzyło miedzy nimi tak, jak miedzy Aniston i Costnerem ;) niestety, brak chemii miedzy zakochanymi na ekranie też mocno da się odczuć
Serio wolałybyście starego ruchacza i uwodziciela od miłego, kochającego i oddanego faceta (gotowego nawet wybaczyć zdradę)? To, że ktoś jest seksowny czy czarujący nie sprawia, że to idealny facet do związku.
Zauważyłam, że wiele kobiet wolałoby pana B od narzeczonego-smutne to w sumie. Sprawdza się zasada "łobuz kocha najmocniej", a z narzeczonego robi się samca beta i przy okazji rozgrzesza się postać graną przez Aniston.
Po twoich słowach wnioskuję, że Jesteś facetem, który się podszywa pod kobietę tu na forum, prawda? Bo raczej tylko facet zareaguje negatywnie na kobietę zdradzającą narzeczonego.
Myślę, że taki a nie inny wybór motywuje również tym, że mamy bardzo mało do czynienia z narzeczonym Sarah. Jego czas na ekranie jest stosunkowo krótki, nie mamy wglądu w przebieg ich relacji. Myślę, że jest on ustatkowanym, pociesznym mężczyzną, -kimś w stylu chłopaka z sąsiedztwa - najlepszego przyjaciela. I w tym momencie również poparłam jego stronę, kiedy była scena rozmowy Sarah z jej siostrą na temat małżeństw. Domyślam się, że Sarah i jej narzeczony to zgrana, kumpelska para, ale nie chcę wychodzić z interpretacją daleko poza fabułę filmu.
Co do Beau... abstrahując od samego faktu, że sypiał z babcią i mamą Sarah to podobały mi się ich wspólne sceny. Chemię aktorów dało się wyczuć ;) Ale cóż, pomimo tego uroku, chęci przygody itd to sądzę, że Beau nie zaoferowałby jej nic dobrego. Jak napisała osoba wyżej, sądzę że to zwykły uwodziciel i chulajdusza. Ot co.