Fajny lekki film do obejrzenia ale zastanówmy się. Który facet wybaczył by swojej narzeczonej zdradę? I to tak szybko oraz 'bezzłościowo'?
No własnie tez się nad tym zastanawiałam. Babka znika na całą noc z jakimś facetem a jej narzeczony jej to wybacza... tak się dzieje chyba tylko w filmach ;).
Film przemyca po prostu nowy sposób na życie. Zdrada ma być normą. Wszyscy patrzą na przystojnego Kevina - a on tu za parawan robi dla zgnilizny obyczajowej - mamusia, córeczka wyglądają niewinnie. Film ich w żaden sposób nie piętnuje. Puścić się z innym przed ślubem - normą.
Popatrzcie - nikt tej zdrady nie potępia - no i to za cały komentarz powinno wystarczyć.
Widocznie już teraz są tacy faceci.
Biorą takie panie za żony i dziwią się potem - co jest nie tak. Dlaczego związek się wali.
Bo musi.
Z jednej strony warto pochwalać to, że wybaczamy drugiej osobie zdradę, jednak Twój komentarz skłonił mnie do przemyśleń... Może coś w tym jest, w sensie, że mamy się przyzwyczajać do zepsucia społeczeństwa, uznać za normę rzeczy niedopuszczalne jakby były zwykłym pstryczkiem w nos osobie, na której nam zależy...