Rob Reiner to kolejny amerykański reżyser, który najlepsze lata (nakręcił przecież 'Ludzi honoru' czy 'Misery') ma już za sobą i od pewnego czasu nie kręci niczego ciekawego. 'Z ust do ust' tej sytuacji nie zmienia. Tytułowa plotka i zawiązanie akcji są nawet interesujące, ale wszystko niestety zmierza jedynie ku dobrze znanym amerykańskim standardom miłosno-dramatyczno-komediowym, które w najlepszym wypadku można uznać za rozczarowujące.